Wady i zalety smyczy automatycznej dla psa

Smycze automatyczne, potocznie zwane smyczą typu „flexi” powstały  w ubiegłym wieku, za naszą zachodnią granicą. Pierwotne założenie tego typu smyczy miało dać zwierzętom o wiele więcej swobody, podczas spacerów. Z czasem pomysł stał się bardzo popularnym rozwiązaniem, co przyniosło patentowi Manfreda Bogdahna światową sławę. Wraz z coraz większym wkładem w rynek, na temat tego typu smyczy powstało wiele mitów, co zwykle jest wytłumaczeniem błędów ludzkich, choć to rozwiązanie ma zarówno zalety jak i wady. Oto trzy najpopularniejsze mity o smyczach automatycznych.

FAKT czy MIT?: Problem w nauce

Smycze typu Flexi są bardzo długie – ich rozmiar waha się w granicach od trzech do dziesięciu metrów. Jest ona zapięta na specjalnym kołowrotku, który w miarę, jak pies się rusza, rozwija się bądź zwija. Wszystko to obudowane jest plastikową rączką, która poza oczywistą kontrolą pupila, zawiera również inne funkcje – pozwala na chwilowe lub całkowite zablokowanie taśmy. Wielu przeciwników smyczy automatycznych twierdzi, że pozwalanie na swobodę podczas spaceru, mija się z celem, którym jest nauczenie psa chodzenia na smyczy. O ile w przypadku niejasnych zasad nauki może być to prawdą, o tyle, w przypadku pomysłowych właścicieli zwierząt może ona bardzo pomóc w nauce.

Szczeniak, któremu jasno nie wytyczymy granic zachowania na spacerze, może mieć w przyszłości problemy z odpowiednim zachowaniem. W przypadku, gdy zatrzymujemy smycz psa nagle, bez żadnego ostrzeżenia, może poczuć się on zdezorientowany i po prostu bać się chodzenia na tym dziwnym urządzeniu. Warto jednak przemyśleć, w jaki sposób to rozwiązanie może pomóc naszemu pupilowi w odpowiedniej nauce. Jak dobrze to wykorzystać?

Najpierw należy oswoić psa z dźwiękiem taśmy. W przypadku nauki chodzenia, należy ustalić konkretną odległość i trzymać się jej, jednocześnie używając technik służących do nauki, jak np. rzucanie smaczków na drogę, niewielkie i delikatne wyrzuty zabawki (obie te czynności koniecznie w obrębie określonej długości smyczy) czy klasyczna nauka chodzenia przy nodze. Smycze automatyczne skutecznie mogą nam pomóc także w edukacji psa w innych elementach wyjścia na spacer – reagowanie na odpowiednie komendy zatrzymywania się i zmieniania kierunku, utrzymywanie odpowiedniego dystansu i pojawiania się na zawołanie

Jak widać, smycz typu flexi może być zarówno wsparciem, jak i przeszkodą w nauce chodzenia na spacery. Bardzo wiele zależy od naszego podejścia, a także od temperamentu psa. Gdy ten ma problem z funkcjonowaniem w otoczeniu ludzi i innych zwierząt, wtedy należy porzucić pomysł z nauką chodzenia na smyczy automatycznej i używać klasycznej, skórzanej bądź metalowej.

Reklama

MIT – w przypadku psów, które mają łagodny temperament, to jak zostanie wykorzystana smycz automatyczna, zależy tylko od właściciela. Może zarówno pomóc, jak i przeszkodzić. W przypadku tych zwierząt, które niezbyt przyjaźnie reagują na ludzi, należy zapomnieć o używaniu smyczy typu „flexi” – jest to zbyt niebezpieczne.

FAKT czy MIT?: Dyskomfort pupila i właściciela

Kolejnym argumentem jest fakt, że najczęściej blokuje się smycz w całkowicie losowych, z punktu widzenia psa, momentach. Oczywiście, pies, którego nie mamy zamiaru uczyć zachowania w odpowiednim miejscu, będzie czuł się zdezorientowany, dlaczego raz ma osiem metrów wolności, a raz tylko dwa. Po raz kolejny – bardzo wiele zależy od naszego podejścia i nauczenia pupila odpowiednich zachowań. Należy pamiętać o tym, że zwierzęta nie są głupie i potrafią kojarzyć miejsca i sytuacje z daną czynnością – wyróżnia się wszak psy myśliwskie, stróżujące czy pasterskie.

Reklama

Gdy nauczymy psa odpowiednich schematów działania w terenie miejskim (np. przy jezdni), parkach czy lasach, spacer ze smyczą automatyczną nie wprowadza żadnego chaosu w głowie psa, nie wywołuje też żadnych negatywnych emocji w stosunku do spaceru (co czasami może skutkować ogromnymi problemami). Dobrze wyszkolony pies potrafi mieć zbawienny wpływ w przypadku spacerów z rodziną i małymi dziećmi, odpowiednio kontrolując odległość od swojego właściciela. Sporym plusem, w takim przypadku, jest fakt, że pies nie ciągnie smyczy, co w przypadku spaceru z wózkiem czy czynności, zwykłych dla opiekowania się dziećmi (poprawa ubioru, pomoc w poruszaniu się) bardzo utrudnia poruszanie się.

MIT – bardzo wiele zależy od podejścia właściciela, a w niektórych przypadkach jest to rozwiązanie wręcz zbawienne.

FAKT czy MIT?: Niebezpieczeństwo

Niestety, jest to jedyny mit, którego nie sposób obalić. Plastikowa rączka, w której zamknięta jest taśma smyczy jest zwykle dość śliska co może spowodować wyślizgnięcie się z dłoni, czego efektem jest okropny hałas, którego pies może się przestraszyć. Należy uważać też na spotkania z ludźmi i zwierzętami – linki i taśmy, które są elementem smyczy automatycznej często zrobione są z bardzo trwałego i często nierozerwalnego materiału, co w przypadku owinięcia się wokół innego czworonoga, bądź nogi człowieka, może zakończyć się tragedią. Następną kwestią bezpieczeństwa są guziki, odpowiadające za kontrolę długości smyczy, które mają duża tendencję do psucia się, co może powodować niebezpieczne sytuacje.

FAKT – smycze typu flexi są dość niebezpieczne, a alternatywa w postaci klasycznych smyczy skórzanych jest nieco lepszym, pod tym względem, wyborem.

Reklama

Zapisz się na newsletter!

Autor: Redakcja

Reklama

Podobne artykuły

Reklama

Czytaj dalej

Podróż z psem - poradnik

Wakacje, niezależnie od tego, czy wybieramy się na nie latem, zimą, czy w jakiejkolwiek innej [...]

Dodaj komentarz

Reklama