Trgedia ta wydażyła się ostatnio podczas lotu linii United. Pewna kobieta spakowała torby, umieściła psa w zatwierdzonym przez TSA transporterze dla zwierząt i wraz z dzieckiem wsiadła na pokład samolotu z Houston do Nowego Jorku.
Kiedy wylądowali, ku przerażeniu wszystkich pies był martwy; wszystko dlatego, że steward nalegał, aby transporter został wepchnięty do kosza nad głową.
Zgodnie z polityką linii United dotyczącą zwierząt, powinny być przewożone w zatwierdzonych transporterach i umieszczane pod siedzeniem przed klientem, nigdy w koszu nad głową, gdzie istnieje ograniczona cyrkulacja powietrza.
Po tym incydencie United wydało oświadczenie, w którym twierdzi, że bierze na siebie „pełną odpowiedzialność” i obiecuje „dokładnie zbadać, co się stało, aby nigdy więcej się to nie powtórzyło”.
Niestety nie jest to pierwsza zwierzęca tragedia United. Według Chicago Tribune, w 2016 roku linie United Airlines zanotowały drugie miejsce pod względem liczby zgonów i obrażeń zwierząt wśród wszystkich amerykańskich linii lotniczych. Linia lotnicza zgłosiła dziewięć zgonów i 14 obrażeń; to łącznie 23 incydenty. Były to najwyższe wartości w każdej kategorii wśród przewoźników amerykańskich.
Najwyraźniej coś jest nie tak ze sposobem, w jaki United Airlines traktuje zwierzęta, a dochodzenie nie jest jedyną rzeczą, którą należy zrobić.
Linie muszą ustanowić surowsze zasady dotyczące przewozu zwierząt domowych z wyraźnymi karami za naruszenia. W kolejnym kroku wyjaśnić te zasady wszystkim pracownikom i powiadomić opinię publiczną, aby klienci ze swoimi pupilami mogli dokonywać odpowiedzialnychdecyzji przy wyborze linii lotniczej!