Trudności w posiadaniu potomstwa doświadcza wiele par. Od lat boleśnie przekonywał się o tym pelikan Percival, który marzył o swoich własnych maluchach.
Sytuacja ptaka w tym roku diametralnie się zmieniła, głównie za sprawą australijskiego sanktuarium Twinnies Pelican i Seabird Rescue, którego pracownicy podjęli decyzję o tym by wspomóc Percivala i Matkę Naturę. Pelikan od sześciu lat przygotowywał się na sezon godowy i z największą czułością wysiadywał jaja, niestety bezskutecznie. Zwierzak zupełnie nieświadomie w tym roku troszczył się o nie swoje potomstwo, które wcześniej podmienili pracownicy sanktuarium. Adoptowane jaja wysiadywane były zgodnie z planem, a po wyczekiwanych narodzinach małych pelikanów, zaangażowany Percival karmił je i wychowywał jak swoje własne.
Warto zaznaczyć, że ostatnie miesiące nie były najłatwiejszymi dla sanktuarium Twinnies. Pożary australijskich buszów i pandemia COVID-19 mocno wpłynęły na funkcjonowanie obiektu, tym bardziej, że pojawiło się w nim wiele poszkodowanych zwierząt, wymagających natychmiastowej pomocy. Narodziny młodego pelikana podniosły wszystkich na duchu i dały nadzieję, na lepszy czas.
Trzymamy kciuki za to by pisklaki wyrosły na zdrowych i troskliwych rodziców, jak Percival.