Wiersze o psach są pięknym sposobem na wyrażenie miłości do swojego czworonoga. Wielu poetów napisało chociaż kilka wierszy poświęconym swoim ukochanym pupilom. Znanymi polskimi autorami wierszy o psach są między innymi Jan Brzechwa, Barbara Borzymowska i Ludwik Kern. Nawet Kamilowi Baczyńskiemu zdarzyło się napisać piękny wiersz o tej tematyce.
Spis treści: ( kliknij aby przejść )
Wierszyk o psie, Jan Brzechwa
Psie smutki
Na brzegu błękitnej rzeczki Mieszkają małe smuteczki.
Ten pierwszy jest z tego powodu, Że nie wolno wchodzić do ogrodu,
Drugi – że woda nie chce być sucha,
Trzeci – że mucha wleciała do ucha,
A jeszcze, że kot musi drapać,
Że kura nie daje się złapać,
Że nie można gryźć w nogę sąsiada
I że z nieba kiełbasa nie spada,
A ostatni smuteczek jest o to,
Że człowiek jedzie, a piesek musi biec piechotą.
Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko
I już nie ma smuteczków nad rzeczką.
Czarodziejski pies
Przed laty Żył pies kudłaty. Nie pokojowy, nie podwórzowy, Nie miejski, nie wiejski, Ale od ogona do głowy Całkowicie czarodziejski.
Był mistrzem Polski w dominie, I to nie są bynajmniej przechwałki, Grał na pianinie, Chodził po linie I sam zapalał zapałki.
Powiecie pewnie, że to żadna sztuka, Że tego uczy dowolna psia szkółka, Ale zważcie, że pies ten nie szczekał, Lecz kukał – Jak rodowita kukułka.
A grał w ping-ponga? Grał! A znał arytmetykę? Znał! Rozumiał po czesku? Rozumiał! I tylko szczekać nie umiał.
Miał pies swego pana, Nazywał się Kołodziejski. Raz w poniedziałek z rana Powiedział pan: – Panie dziejski, Po diabła mi pies czarodziejski? Potrzeba mi kundla, co szczeka, A taki pies – to kaleka.
I żeby dłużej nie zwlekać, Oddał psa do pewnego maga, Który nauczył go szczekać – Bo się więcej od psa nie wymaga.
Kamil Baczyński „psy”
W oczach psów można unieść nieba biały tulipan.
Kogo kochasz kochając przydrożne psy, chodząc w ulicach wiatrem spalonych, na szybach zastygając oczami szklanymi jak łzy? Kogo kochasz kochając w ich oczach maleńkie kobiety orientalnych snów, kiedy boisz się twarz ich jak kwiat wziąć do ręki i ostrożnie układasz mozaiki słów? Kogo kochasz? w tych oczach zastygł czas dyluwialnych, zwierzęcych epok i żółte, fosforyczne talerze gwiazd wprawione w oczy jak w niebo. Jakże spokojne ich twarze obrosłe sierścią – osadem – miłością lat, kiedy bijesz na oślep rękami jak wiosłem we wrogi obraz nieba i ziemi, w świat. Rzuć, rzuć magię wirujących kół, podnieś ręce do potęgi łap, wtul się w sierść przyjacielską i płyń przez zarosłe czaszkami wybrzeża lat.
Jan Twardowski „czekanie”
Czekanie
Popatrz na psa uwiązanego przed sklepem o swym panu myśli i rwie się do niego na dwóch łapach czeka pan dla niego podwórzem łąką lasem domem oczami za nim biegnie i tęskni ogonem pocałuj go w łapę bo uczy jak na Boga czekać
SUNIA 🙂
na duszy mej
ślady łap są jej
niczego mi nie potrzeba
gdy obok kawałek nieba